Francuski sąd apelacyjny całkowicie uniewinnił Dominique'a de Villepina. Były premier Francji był oskarżony o machinacje przeciw obecnemu prezydentowi Nicolasowi Sarkozy'emu w tzw. aferze Clearstream. Potwierdzono w ten sposób wyrok sądu pierwszej instancji.

Były szef rządu był podejrzany o to, że w 2004 roku polecił sfabrykować listę kont bankowych w Luksemburgu, rzekomo należących do wielu znanych osobistości, w tym Sarkozy'ego. Prokuratura zarzucała mu, że chciał w ten sposób skompromitować obecnego szefa państwa francuskiego. Oskarżenie domagało się dla de Villepina półtora roku więzienia w zawieszeniu.

Sąd uznał, że oskarżenie nie przedstawiło dowodów na to, że de Villepin wydał polecenie sfabrykowania listy kont. Po ogłoszeniu wyroku wyraźnie zadowolony de Villepin powiedział dziennikarzom, że "wychodzi z tej próby wzmocniony i jeszcze bardziej zdeterminowany, aby służyć Francuzom". Były premier zapowiedział niedawno, że chce startować w wiosennych wyborach prezydenckich; dotychczasowe sondaże nie dają mu szans na dobry wynik.

Sąd apelacyjny potwierdził wyroki skazujące za współudział w sporządzeniu owej fałszywej listy dla dwóch innych oskarżonych w aferze Clearstream: byłego wiceprezesa firmy EADS Jean-Louisa Gergorina oraz byłego pracownika tej firmy, matematyka Imada Lahouda. Pierwszy został skazany na trzy lata więzienia, w tym sześć miesięcy bezwzględnego więzienia. Lahoud został ponownie skazany na trzy lata więzienia, w tym półtora roku w zawieszeniu.