Były król Rumunii Michał, zmuszony przez komunistów do abdykacji, wygłosił po raz pierwszy mowę w parlamencie. Dziś monarcha skończył 90 lat.

Król Michał to najstarszy z europejskich byłych monarchów, jeden z ostatnich w Europie szefów państw, którzy sprawowali tę funkcję jeszcze w czasie drugiej wojny światowej.

Nie może być przyszłości bez szacunku dla przeszłości (...) Królewska korona nie jest symbolem przeszłości, lecz reprezentuje naszą niepodległość, suwerenność i jedność - mówił król w parlamencie.

Król Michał urodził się w rodzinnym neorenesansowym zamku w Peles w Karpatach. Jest potomkiem niemieckiej dynastii Hohenzollernów z gałęzi Sigmaringen. Po obaleniu komunistycznego dyktatora Nicolae Ceausescu w 1989 roku Rumunia początkowo nie dopuszczała, by przebywający na emigracji monarcha odwiedził ojczyznę. Król wrócił do Rumunii w 1992 roku, ale władze przestraszyły się tłumnego powitania monarchy przez mieszkańców Bukaresztu. Dlatego dopiero po pięciu latach udało mu się odzyskać rumuńskie obywatelstwo, kiedy po byłym komuniście Ionie Iliescu prezydentem został reformator Emil Constantinescu.

Na początku lat dziewięćdziesiątych król Michał kilkakrotnie apelował o przywrócenie monarchii. Nadal w Rumunii ma wielu zwolenników. Tysiące ludzi złożyły mu urodzinowe życzenia na królewskiej stronie internetowej, a część z nich przyszła dziś pod budynek parlamentu. Wieczorem monarcha będzie podejmować gości z europejskich rodzin królewskich na koncercie w bukareszteńskiej operze.