W 1971 roku radziecka prokuratura i KGB zacierały ślady mordu NKWD w Bykowni na Ukrainie. Dowody zdobyła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dzisiaj choć odnaleziono pod Kijowem dwadzieścia polskich mogił, żadnej z ofiar nie da się zidentyfikować.

Jak powiedział radiu RMF sekretarz Rady Andrzej Przewoźnik, z grobów wydobywano szczątki ludzkie, niszcząc układ anatomiczny poszczególnych grobów. Dzisiaj możemy powiedzieć, że ta operacja zaburzyła obraz tego cmentarzyska. Szczątki zostały zniszczone co uniemożliwia identyfikację konkretnych osób – dodaje Przewoźnik.

Sądząc po fotografiach, którymi dysponuje Rada, wszystkich tych czynności dokonywali żołnierze zupełnie nieprzygotowani do przeprowadzenia takich operacji: Stąd też trudno mówić o tym inaczej niż próba zniszczenia śladów zbrodni i tych grobów - mówi Przewoźnik.

Kilkumiesięczne prace archeologiczne już zakończono – będą kontynuowane w przyszłym roku. Do poszukiwań specjaliści wykorzystali specjalny świder. Ich pracom przyglądał się reporter RMF FM Krzysztof Zasada:

Od kilkudziesięciu lat Krystyna Nowakowska poszukuje swego ojca zabitego na Ukrainie. Dobrze pamięta moment aresztowania - dwóch ludzi, którzy przyszli nad ranem. Jednego z nich znała osobiście. Posłuchaj: