20 stycznia oficjalnie w Białym Domu rządzić będzie już nowy prezydent, Barak Obama. Ustępujący mu miejsca Bush, w swoim ostatnim orędziu do narodu, przekonywał, że rządził lepiej niż wszystkim się wydawało.

Według sondaży, Bush kończy prezydenturę z najgorszymi notowaniami ze wszystkich swoich poprzedników od czasów Richarda Nixona. Za udaną uważa ją tylko co piąty Amerykanin.

Krytycy potępiają jego decyzję o rozpoczęciu wojny w Iraku, która - poza tysięcznymi ofiarami - kosztowała Amerykę osłabienie jej pozycji i prestiżu na świecie oraz obwiniają jego administrację za obecny kryzys ekonomiczny.

Odchodzący prezydent bronił jednak swej polityki, twierdząc, że dzięki niej - jego zdaniem - po ataku terrorystycznym na USA z 11 września 2001 r., nie doszło do drugiego podobnego wydarzenia.