Państwo palestyńskie - tak, ale jeśli będzie respektowane prawo do istnienia Izraela. Takie stanowisko przedstawił dziś prezydent George Bush. Podkreślił, że Stany Zjednoczone ściśle współpracują z Izraelem i Palestyńczykami nad zmniejszeniem napięcia na Bliskim Wschodzie.

Mimo to, wczoraj nad ranem w handlowej dzielnicy Jerozolimy znów eksplodował samochód-pułapka. Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych ale ranne zostały dwie osoby. Poranna eksplozja i późniejsze gwałtowne demonstracje Palestyńczyków i izraelskich Arabów nie zdołały zerwać porozumienia o zawieszeniu broni jakie uzgodnili palestyński lider Jaser Arafat i izraelski minister Szimon Peres. Był to pierwszy taki incydent od momentu podpisania porozumienia. Palestyńczycy mówią o terrorze stosowanym przez Izrael. Sami jednak przyznają się do zamachów terrorystycznych, takich jak ten ostatni, z Jerozolimy. Taki atak może zniszczyć porozumienie o zawieszeniu broni. „To, co robimy, to samoobrona” – tłumaczył naszemu wysłannikowi szef al-Fatah. Jego zdaniem Palestyńczycy mają prawo zwalczać Izraelczyków wszelkimi możliwymi sposobami. Inni ludzie z tej organizacji dorzucają: „Najpierw musi być zapewnione bezpieczeństwo ludzi w Ramallah – Palestyńczyków, żeby oni czuli się bezpieczenie. Zapewnijcie nam spokój, będziecie czuli się u siebie bezpiecznie” – mówią. Ataki samobójcze Palestyńczycy nazywają samoobroną, podkreślają jedność: i tych z al-Fatah i tych z Hamasu oraz tych z Islamskiego Dżihadu (dwie ostatnie organizacje terrorystyczne są odpowiedzialne za najkrwawsze ataki na obiekty cywilne w Izraelu, przyp. RMF). Ta ostatnia grupa jest także odpowiedzialna za ostatni atak.

15:40