Dialog w sprawie przyszłego statusu Kosowa nie może trwać w nieskończoność – oświadczył George W. Bush, który jako pierwszy w historii prezydent USA złożył wizytę w Albanii. Według niego nadszedł czas zdecydowanych działań w sprawie przyszłości prowincji.

Końcowym efektem musi być niepodległość. Trzeba przyspieszyć ten proces - powiedział Bush.

90 procent mieszkańców Kosowa stanowią etniczni Albańczycy, domagający się niepodległości od Serbii.

Busha w Albanii spotykało bardzo ciepłe przyjęcie i nie dojszło do demonstracji, jakie towarzyszyły jego wizycie w Niemczech i we Włoszech. Otrzymał on najwyższe odznaczenie albańskie, ulica została nazwana jego imieniem, a jego wizerunek pojawił się na okolicznościowych znaczkach. Jak - złośliwie informowali brytyjscy komentatorzy - Albania to chyba jedyny kraj na świecie, w którym chłopcom wciąż jeszcze nadaje się imię amerykańskiego przywódcy.

Nad bezpieczeństwem prezydenta USA czuwaali żołnierze amerykańskiego korpusu piechoty morskiej. Elitarna jednostka albańska była dziś rozbrojona. Nie wszyscy Albańczycy byli z tego zadowoleni, jednak parlament albański zaaprobował niedawno dekret zezwalający na obecność pond 500 amerykańskich marines na terytorium tego kraju.