Jeśli George W. Bush spędzi wakacje we Francji, będzie to największa sensacja jego dwóch prezydenckich kadencji. Od czasu objęcia urzędu w Białym Domu, Bush nigdy nie był na urlopie za granicą. A tym bardziej we Francji!

Jeszcze kilka lat temu, gdy między Paryżem a Waszyngtonem panowały lodowate stosunki, wywołane różnicą zdań w sprawie interwencji w Iraku, o takiej wyprawie nie mogło być mowy. Teraz, po spotkaniu z francuskim przywódcą, który spędza urlop w USA, Bush zaczął poważnie rozważać taką możliwość.

Sugeruje, że jeśli dostanie od Sarkozy'ego zaproszenie, to pojedzie na wakacje do Francji. Stawia jednak warunek - że znajdzie się miejsce, w którym będzie mógł pojeździć na swym górskim rowerze. Nieznajomość francuskiego Bushowi nie przeszkadza, bo jak sam powiedział, wywołując salwę śmiechu, "ledwo mówi po angielsku".