Bunt w irackim więzieniu w Al-Chalis. Z zakładu uciekło ok. 40 osadzonych. Podczas starć zginęło 12 policjantów i 50 więźniów.

Jak podają agencje, w więzieniu było przetrzymywanych ok. 300 ludzi skazanych za terroryzm. Ofiary śmiertelne wśród osadzonych i policjantów to efekt zamieszek na terenie zakładu, a także pościgu za uciekinierami.

Więźniowie zaczęli najpierw walczyć między sobą, co przyciągnęło uwagę strażników, którzy rozpoczęli interwencję - relacjonowało anonimowo źródło policyjne. Wówczas osadzeni zaatakowali strażników i odebrali im broń. Zdołali także zająć więzienny magazyn uzbrojenia.

W Al-Chalis ogłoszono godzinę policyjną.

Za zorganizowanie ucieczki z więzienia opowiada Państwo Islamskie. Dżihadyści wdarli się do więzienia przy użyciu ładunków wybuchowych. Chcieli uwolnić 30 więźniów i dotrzeć do więziennego składu broni - podała sympatyzująca z radykałami organizacja Amaq News Agency. Według niej na teren więzienia przedostali się następnie członkowie szyickiej milicji i wywiązały się starcia. 
 
Winę IS za uwolnienie osadzonych i zabójstwa dokonane w więzieniu potwierdził przedstawiciel lokalnych władz oraz regionalne władze wojskowe. 
 
Radykalnie sunnickie Państwo Islamskie kontroluje znaczne obszary Iraku i Syrii. Irackie władze walczą z IS na północy i zachodzie kraju; armię wspierają atakami z powietrza Stany Zjednoczone.
 
W ciągu dwóch minionych lat w Iraku dochodziło do spektakularnych ucieczek z więzień. W lipcu 2013 roku skoordynowane zamachy na dwa zakłady karne w pobliżu Bagdadu umożliwiły ucieczkę ponad 500 więźniów. Wzrost znaczenia IS i ofensywa rozpoczęta w czerwcu 2014 roku zaowocowały kolejnymi ucieczkami. Dało to dżihadystycznemu ugrupowaniu możliwość rekrutowania byłych sunnickich więźniów, głównie w miastach Tikrit i Mosul.

(mn, mpw)