Brytyjskie służby więzienne wszczęły dochodzenie w sprawie buntu, do jakiego doszło w zakładzie karnym w Bedford. Uczestniczyło w nim ponad 200 więźniów. Dwóch z nich zostało rannych.

Brytyjskie służby więzienne wszczęły dochodzenie w sprawie buntu, do jakiego doszło w zakładzie karnym w Bedford. Uczestniczyło w nim ponad 200 więźniów. Dwóch z nich zostało rannych.
Do buntu doszło w więzieniu w Bedford /Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Według doniesień, sytuacja wymknęła się spod kontroli, gdy strażnicy odmówili wypuszczenia z cel części skazanych. Ci, którzy znajdowali się poza celami, opanowali korytarze. Po zdobyciu kluczy, wtargnęli do magazynu z lekami, a następnie rozpalali ogniska.

Nagrany przez nich telefonem komórkowym film, wyciekł do internetu.

Z uwagi na wagę incydentu, interweniowała policja w pełnym rynsztunku bojowym. Porządek w zakładzie karnym przywrócono dopiero po 6 godzinach akcji. Według rzecznika służb więziennych, żaden ze strażników nie został ranny, ale dwóm więźniom udzielono pomocy medycznej.

Dochodzenie służb ustali, co dokładnie było przyczyną zamieszek i czy więzienie w Bedford posiada wystarczającą liczbę wyszkolonego personelu.

Przywódcy buntu zostaną najprawdopodobniej przeniesieni do innych zakładów karnych. Końcowy raport zaleci także, w jaki sposób uniknąć podobnych zamieszek w przyszłości.

(j.)