Premier Bułgarii Bojko Borysow poinformował po naradzie z szefami MSW, MSZ i służb specjalnych, że do ochrony granicy z Turcją wysłano dodatkowo 230 funkcjonariuszy straży granicznej. Otrzymał też zapewnienie, że Turcja nie zmniejszy ochrony swoich granic. Borysow spotkał się w sobotę z ambasadorem Turcji w Sofii Sulejmanem Cykce, który złożył mu taką deklarację.

Premier Bułgarii Bojko Borysow poinformował po naradzie z szefami MSW, MSZ i służb specjalnych, że do ochrony granicy z Turcją wysłano dodatkowo 230 funkcjonariuszy straży granicznej. Otrzymał też zapewnienie, że Turcja nie zmniejszy ochrony swoich granic.
Borysow spotkał się w sobotę z ambasadorem Turcji w Sofii Sulejmanem Cykce, który złożył mu taką deklarację.
Turecka policja na ulicy /TOLGA BOZOGLU /PAP/EPA

Szef rządu podkreślił, że obecnie nie widać większej presji migracyjnej na granicy bułgarsko-tureckiej. Na kontrolę udali się tam szefowie MSW i policji oraz szef sztabu generalnego armii. Według Borysowa Turcja również nasiliła ochronę granicy. Premier powiedział też, że jest w stałym kontakcie z tureckimi władzami.

Rzeczniczka straży granicznej Bułgarii Lora Lubenowa poinformowała, że ruch graniczny jest teraz bardzo ożywiony, po tym jak przez kilka godzin zamknięte były w nocy wszystkie przejścia graniczne z Turcją. Obecnie przejścia Kapitan Andreewo, Lesowo oraz Małko Tyrnowo pracują normalnie.

W sobotę wszystkie loty z Sofii do Turcji zostały odwołane, jak również połączenia ze Stambulu do Bułgarii. Po południu ma się odbyć jedynie lot z Antalyi, którym do kraju powrócą bułgarscy turyści. MSZ poinformowało, że podczas nieudanej próby puczu w Turcji żaden z obywateli Bułgarii nie został poszkodowany.

Wiodące siły polityczne Bułgarii, w tym opozycyjna Bułgaria Partia Socjalistyczna (BSP) poparły działania rządu i premiera Borysowa w noc zamachu. Szefowa BSP Kornelia Ninowa charakteryzowała jako "adekwatne" stanowisko władz wobec wydarzeń w sąsiedniej Turcji.