Co najmniej siedem osób zginęło, a trzy uznano za zaginione w rezultacie powodzi na północnym wschodzie Bułgarii. W mieście Car Kałojan władze wprowadziły stan wyjątkowy.

W poniedziałek wieczorem po ulewnym deszczu pękły tamy dwóch zbiorników retencyjnych i woda zalała Car Kałojan. Obecnie w mieście nie działają wodociągi, nie ma prądu, nie funkcjonuje też łączność telefoniczna. Powódź zniszczyła około stu domów i poważnie uszkodziła kolejne sto.

Od trzech dni w Bułgarii padają deszcze, które powodują powodzie i poważne szkody. W poniedziałek w mieście Montana na północnym zachodzie kraju spadły 173 litry deszczu na metr kwadratowy, 20 proc. domów i ulic zostało podtopionych, w dzielnicy przemysłowej miasta brakuje prądu.

Oddalony o ok. 100 kilometrów na wschód od Sofii Pazardżyk jest cały zalany, woda na ulicach utrudnia komunikację.

Bardzo poważne szkody zanotowano również w południowo-zachodnim kurorcie górskim Bansko, gdzie rzeka zerwała dwie tamy i zalała miasto.

W Warnie piorun uderzył w trzech chłopców, bawiących się na miejscowym stadionie. Jeden z nich jest w stanie ciężkim.