Zdaniem sądu apelacyjnego, kobieta, która m.in. uderzyła w twarz nastoletniego syna i szarpnęła za włosy dwóch innych postąpiła tak samo, jak "mnóstwo innych kochających rodziców". Dzięki tej decyzji 30-letnia Brytyjka została zwolniona z więzienia po odsiedzeniu 5 z 18 miesięcy kary wymierzonej przez sąd pierwszej instancji.

Według pierwotnego aktu oskarżenia, Brytyjka uderzyła swojego nastoletniego syna w twarz, szarpnęła dwóch innych synów za włosy i dała jednemu klapsa. Spotkała ją za to kara 1,5 roku więzienia. Sędzia sądu apelacyjnego stwierdził jednak, że Brytyjka zachowała się podobnie, jak tysiące kochających swe dzieci rodziców na wyspach. Podkreślił także, że w wyniku uderzenia poszkodowane dziecko miało jedynie posiniaczone ucho.

Przez tę sprawę w Wielkiej Brytanii znów rozgorzała dyskusja dotycząca surowych kar, jakie mogą zostać nałożone na rodziców, którzy łamią przepisy zakazujące bicia dzieci.

Obecnie w tym kraju każdy, kto uderzy dziecko wystarczająco mocno, by został po tym ślad, może trafić do więzienia nawet na 5 lat.