Brytyjczycy idą dziś do urn, by wybrać nowy parlament. Za sterami brytyjskiej polityki na pewno szykuje się zmiana, pytanie tylko, jak duża. Partia Pracy rządzi na Wyspach nieprzerwanie od 13 lat.

Wybory na pewno będą ekscytujące, bo po raz pierwszy na scenie politycznej znalazły się trzy zrównoważone pod względem popularności partie: rządzący laburzyści, wiodący w sondażach torysi i Liberalni Demokraci, którzy pod wodzą charyzmatycznego Nicka Clegga podbili serca wielu Brytyjczyków. To właśnie na tę partię mogą zagłosować wyborcy rozczarowani 13 latami rządów lewicy, którzy jednocześnie pozostają nieufni wobec prawicowej alternatywy.

Zwycięstwo liberałów jest mało prawdopodobne, ale jeśli pozostałe partie nie uzyskają koniecznej większości w Izbie Gmin, by samodzielnie utworzyć rząd, ich wpływ na koalicyjną politykę będzie olbrzymi.

Kluczowymi zagadnieniami dla każdego wyborcy są: gospodarka, problemy związane z imigracją i relacje Wielkiej Brytanii z resztą Europy. To z myślą o tym Brytyjczycy oddają dziś swój głos.

Do głosowania uprawnionych jest ponad 45 milionów z blisko 61 milionów Brytyjczyków. Lokale wyborcze będą czynne do godziny 23 czasu polskiego.