Prezydent Bronisław Komorowski powrócił do Warszawy z uroczystości na Ukrainie związanych z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej. Ceremonia w Łucku była związana z upamiętnieniem kulminacji zbrodni popełnionych na Polakach przez Ukraińską Powstańczą Armię. W trakcie uroczystości prezydent został trafiony jajkiem.

Ukraińskie władze w uroczystościach w Łucku reprezentował tylko wicepremier Kostiantyn Hryszczenko. Zabrakło prezydenta Wiktora Janukowicza.

Niską rangę tego przedstawicielstwa skrytykowała opozycja w naszym kraju. Adam Hofmann z Prawa i Sprawiedliwości nawiązał do postawy polskiego sejmu. Nasz parlament głosami Platformy, PSL i SLD nie uznał rzezi Polaków na Wołyniu, w której zginęło około stu tysięcy naszych rodaków za ludobójstwo.  

W trakcie spotkania prezydent został trafiony jajkiem, kiedy wychodził z tamtejszej katedry. Mężczyzna, który zaatakował Komorowskiego, został już zatrzymany. Wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne z paragrafu mówiącego o chuligaństwie.