Tajscy nurkowie marynarki wojennej zostali okrzyknięci bohaterami po brawurowej akcji ratowniczej. Z tonącego kutra rybackiego uratowali… cztery porzucone koty.

Na Morzu Andamańskim u wybrzeża wyspy Ko Adang w Tajlandii na pokładzie łodzi rybackiej wybuchł pożar. Niewielka jednostka zaczęła tonąć.

Ośmiu członków załogi skoczyło do morza, żeby ratować swoje życie, pozostawiając na pokładzie cały swój dobytek.

Na miejsce wysłano nurków marynarki wojennej. Mieli sprawdzić, jak duże są uszkodzenia i czy z jednostki nie wycieka paliwo, która zagrażałoby faunie i florze Narodowego Parku Morskiego Tarutao.

"Użyłem funkcji przybliżenia w mojej kamerze i zobaczyłem jeden, a potem drugi koci łeb wystający zza drewnianego masztu" - relacjonował potem pierwszy oficer Wichit Pukdeelon.

W rzeczywistości uczepionych masztu były cztery, rude, przerażone i mokre koty.

Jeden z marynarzy popłynął po zwierzaki i uratował je, płynąc z nimi na swoich barkach, do łodzi ratunkowej. 

Zobacz to na filmie: