Koncern BP wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że pozew amerykańskiego ministerstwa sprawiedliwości nie dowodzi, że firma ponosi winę za wyciek w Zatoce Meksykańskiej. Amerykańska administracja zarzuca BP i kilku innym firmom łamanie przepisów dotyczących ochrony środowiska. W pozwie domaga się wzięcia odpowiedzialności za katastrofę ekologiczną.

Gigant naftowy zareagował komunikatem, w którym stwierdza, że pozew ten jest jedynie stwierdzeniem zarzutów stawianych przez rząd i w żadnej mierze nie stanowi ustaleń dowodzących odpowiedzialności BP ani stwierdzeń prawnych, dowodzących, że zarzuty te mają jakiekolwiek podstawy.

Wyciek z zarządzanej przez koncern BP platformy wiertniczej Deepwater Horizon w kwietniu w Zatoce Meksykańskiej wywołał katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego. Zanim w lipcu udało się go powstrzymać, do wód zatoki dostało się w sumie 4,9 mln baryłek ropy.

Przyczyną największej w historii USA katastrofy ekologicznej były głównie zaniedbania koncernu BP, który dzierżawił platformę i prowadził na niej prace wiertnicze. Zawiodła głowica przeciwerupcyjna i jej obudowa.

Pod naciskiem administracji prezydenta Baracka Obamy BP zobowiązał się już do odłożenia 20 miliardów dolarów ze swoich aktywów na specjalny fundusz, z którego przez najbliższe 4 lata będą wypłacane odszkodowania.

Koncern obiecał też przekazać 100 milionów dolarów fundacji wypłacającej rekompensaty robotnikom z platform wiertniczych, którzy stracili pracę z powodu zamrożenia wierceń naftowych w Zatoce Meksykańskiej. Przyrzekł też przeznaczyć 500 mln dolarów na finansowanie programu badań skutków wycieku ropy.