Były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair broni się przed zarzutem, że celowo wprowadził w błąd parlament i Brytyjczyków, by przekonać ich do wysłania brytyjskiej armii na wojnę w Iraku. Blair zapewnia, że był przekonany o istnieniu atomowego arsenału Husajna. W wywiadzie dla BBC stwierdził również, iż nawet gdyby wiedział, że było inaczej - i tak uważałby obalenie dyktatora za słuszne.

Były premier oznajmił, że był przekonany o ogromnym zagrożeniu, jakie Saddam Husajn stwarzał na Bliskim Wschodzie. W tej sytuacji kwestia, czy posiadał niebezpieczną broń, była tylko jednym z czynników, które Londyn brał pod uwagę decydując się na przystąpienie do ofensywy.

Wywiad, którego były premier udzielił dla brytyjskiej stacji ma zostać wyemitowany jutro, ale agencje otrzymały stenogram rozmowy już dziś rano.

Na początku przyszłego roku Blair ma zeznawać przed komisją śledczą, badającą okoliczności zaangażowania brytyjskiej armii w konflikt iracki. Opinia publiczna zarzuca jego rządowi, że wyolbrzymił zagrożenie ze strony irackiej broni masowego rażenia i w efekcie zaangażował Wielką Brytanię w nielegalną wojnę.

W inwazji na Irak, króra rozpoczęła się 19-20 marca 2003 roku, wzięło udział 45 tysięcy brytyjskich żołnierzy. W Iraku poległo 179 wojskowych. Brytyjska okupacja południowego Iraku zakończyła się oficjalnie w kwietniu tego roku.