Brytyjski premier pochwalił nowy plan dla Iraku, który ogłosił prezydent USA – George W. Bush. Ta strategia ma sens. (…) Biorąc pod uwagę to, co dzieje się w Bagdadzie, wysłanie tam nowych wojsk na pewno uspokoi sytuację - stwierdził Tony Blair.

Zobacz również:

Prezydent USA ogłosił w nocy ze środy na czwartek zmianę strategii w Iraku oraz wysłanie tam uzupełniającego kontyngentu wojskowego. Sekretarz stanu Condoleezza Rice powiedziała w Kongresie, że Stany Zjednoczone nie przewidują zwiększenia liczby żołnierzy innych państw sojuszniczych, w tym Polski.

W telewizyjnym przemówieniu prezydent Bush po raz pierwszy przyznał, że jego administracja popełniła w Iraku błędy, za które - jak powiedział - odpowiedzialność spoczywa tylko na nim. Zdaniem Busha, dodatkowe 20 tysięcy żołnierzy doprowadzi do ograniczenia przemocy głównie w Bagdadzie i okolicach, gdzie sytuacja pod względem bezpieczeństwa jest najgorsza.

Bush zapowiedział też przyspieszenie szkolenia armii i policji irackiej. Ogłosił ponadto nasilenie ofensywy dyplomatycznej na Bliskim Wschodzie, mającej przekonać arabskie kraje regionu, aby poparły wysiłki USA w Iraku.

Plan z rezerwą przyjęli amerykańscy Demokraci i większość rządów w Europie, a wielu komentatorów, podobnie jak zwykli Irakijczycy, wyraziło wątpliwość w jego powodzenie.