Były prezydent USA Bill Clinton zasugerował, że mógłby pełnić jakąś funkcję w amerykańskiej dyplomacji, gdyby jego żona została wybrana do Białego Domu. Hillary Rodham Clinton - jest jednym z czołowych kandydatów Partii Demokratycznej do wyścigu prezydenckiego w przyszłym roku.

W wywiadzie dla BBC były prezydent początkowo wstrzymał się od precyzowania, jaką rolę chciałby grać u boku żony-prezydenta, mówiąc, że "będzie robił, co ona zechce". Później jednak, zapytany, jaki rodzaj zajęcia odpowiadałby mu najbardziej, odparł, że dyplomacja.

Bill Clinton wyraził przekonanie, że byłby zapewne najbardziej użyteczny dla Hillary na fotelu prezydenckim pomagając jej "odbudować reputację USA w świecie, zdobyć więcej sprzymierzeńców i sprawić, byśmy znów razem pracowali".

Były prezydent nawiązał do sukcesu sześciostronnych rozmów w kwestii programu nuklearnego Korei Płn. mówiąc, że gdy "Ameryka przeszła od unilateralizmu do pracy z innym, to dało to efekty".