Biały Dom broni stosowania powszechnie uznawanej za tortury metody przesłuchań, znanej jako "waterboarding", argumentując, że pozyskane dzięki niej informacje ocaliły życie wielu Amerykanom. "Waterboarding" to symulacja topienia przesłuchiwanego po przywiązaniu go do deski.

Śledczy CIA będą mogli stosować tę metodę wobec pewnych podejrzanych, ale będą potrzebować aprobaty prezydenta. Zgoda ta będzie "zależała od różnych okoliczności". Jednym z kryteriów ma być podejrzenie "nieuchronności ataku terrorystycznego" – wyjaśnił rzecznik Białego Domu.

Szef Centralnej Agencji Wywiadowczej Michael Hayden potwierdził w Kongresie, że po 11 września 2001 CIA trzykrotnie zastosowała "waterboarding". Chodzi o przesłuchania w 2002 i 2003 podejrzanych członków Al-Kaidy.

Od pięciu lat "waterboarding" nie jest stosowany, ale - jak tłumaczył Hayden - krótko po zamachach sytuacja była inna. W 2006 roku Hayden zakazał śledczym w CIA symulacji topienia.

W grudniu 2007 roku CIA przyznała się do zniszczenia kaset wideo, na których zarejestrowano brutalne przesłuchania podejrzanych o terroryzm. Resort sprawiedliwości wszczął w tej sprawie śledztwo.