Od wczoraj Białoruś płaci za rosyjski gaz dwa razy więcej, 100 zamiast 46 dolarów za 1000 metrów sześciennych. To tylko o 5 dolarów mniej niż na początku żądali Rosjanie. Szef Gazpromu Aleksij Miller nie kryje zadowolenia - to najlepsze warunki, jakie udało się wynegocjować w którymkolwiek z krajów byłego Związku Radzieckiego.

Białoruski premier Siergiej Sidorski mówi wprost o tym, że cena jest bardzo wysoka. Ten białoruski straszak Gazpromu - na progu Nowego Roku raz jeszcze pokazał jak konieczne jest uniezależnienie się od dostaw gazu tylko od jednego dostawcy ze Wschodu.

Rozmawiamy i z Norwegami i z Duńczykami. Szczegółów nie będę podawał, zwłaszcza, żeby jeszcze bardziej uwiarygodnić naszą pozycję wobec dostawców. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze w styczniu będziemy mieli państwu do zakomunikowania dobre informacje - mówi minister gospodarki, Piotr Woźniak.

Białoruski prezydent Aleksandr Łukaszenka w noworocznym orędziu tłumaczył rodakom, że muszą uczyć się pracować "w nowych realiach ekonomicznych, żyć i gospodarować skrzętniej i oszczędniej".