Polka została skazana na grzywnę przez białoruski sąd za udział w niedozwolonym zgromadzeniu, ma nakaz opuszczenia Białorusi - poinformował pierwszy sekretarz ambasady RP w Mińsku Paweł Marczuk. Przedstawiciel ambasady nie podał nazwiska Polki.

Kobieta została zwolniona wieczorem po procesie sądowym. Jej mąż jest Białorusinem.

To nie jest wydalenie, to znaczy, nikt jej do granicy nie odwozi, a jest to nakaz wyjazdu - wyjaśnił Marczuk. Dodał, że wydział konsularny "okazał pomoc na etapie aresztowania, nie bez drobnych trudności", i podkreślił, że Polka jest już na wolności.

Telewizja Biełsat podała wcześniej, że obywatelka RP została zatrzymana wczoraj w Mińsku w grupie osób, które demonstrowały przeciwko budowie na Białorusi elektrowni atomowej. Byli wśród nich także obywatele Białorusi i Niemiec.