Były premier Włoch, przywódca centroprawicy Silvio Berlusconi złamał ciszę wyborczą przed dzisiejszymi wyborami parlamentarnymi. Po raz kolejny polityk uwikłany w procesy zaatakował wymiar sprawiedliwości, porównując go do sycylijskiej mafii. Ostro wypowiedział się także m.in. o kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

Podczas konferencji prasowej w ośrodku należącego do niego klubu piłkarskiego AC Milan koło Mediolanu Berlusconi powiedział: "U nas sądownictwo jest groźniejszą mafią od mafii sycylijskiej".

Odniósł się także do sprawy rozwiązłych przyjęć w jego rezydencji, która zakończyła się procesem i oskarżeniem o korzystanie z prostytucji nieletnich. W Europie rozpuszczono wiadomość o tym, że jestem wyśmiewany, bo tu we Włoszech zostałem zaatakowany sprawą bunga bunga, która jest operacją mistyfikacji i zniesławienia, nie trzymającą się faktów - oświadczył.

Ze 150 tysięcy podsłuchów telefonicznych nie wynikło żadne przestępstwo z mojej strony, a sędziowie kontynuują procesy, relacjonowane przez wszystkie gazety za granicą, gdzie sądownictwo jest rzeczą poważną - mówił były premier.

Chce zbudować koalicję przeciwko Niemcom

W ostrych słowach skrytykował również polityków w Europie - z kanclerz Angelą Merkel na czele - którzy jego zdaniem dokładają starań, by odsunąć go od polityki i władzy. Znaleźli Mario Montiego, który zawsze był uczynny i klękał w obliczu próśb pani Merkel, a teraz jest jej przykro, że go straci - dodał Berlusconi. Oświadczył następnie, że jest w stanie "zjednoczyć wszystkie kraje przeciwko Niemcom - hegemonom, którzy są egoistami i dominują, by samemu się wzbogacić".

Europa myśli nielogicznie, jestem uważany za wroga Europy, ale ja jestem większym euroentuzjastą niż wszyscy pozostali - zapewnił. Zwracając się do dziennikarki z Grecji, lider centroprawicy wyraził opinię, że sytuacja w jej kraju to wina Unii Europejskiej, która nie udzieliła w porę pomocy, ale za to narzuciła "szalone zasady". 

(MRod)