2 miliony 700 tysięcy głosów otrzymał premier Włoch Silvio Berlusconi w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Szef rządu nie wybiera się wprawdzie do Strasburga, ale jego nazwisko widniało na pierwszym miejscu na listach jego partii Lud Wolności we wszystkich okręgach.

Silvio Berlusconi postanowił zostać "jedynką" swojej partii, gdyż eurowybory traktował jako swoisty sondaż własnej popularności w rok po wyborach parlamentarnych we Włoszech. Poza tym do udziału w eurowyborach z tego samego powodu nakłonił wielu ministrów ze swego rządu.

Centrolewicowa opozycja wyrażała oburzenie, że premier zarezerwował miejsca na listach, które zostaną potem przyznane innym kandydatom.

Przypomina się jednocześnie, że taką samą taktykę Berlusconi zastosował w poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku, gdy także stał na czele rządu. Otrzymał wtedy jednak 2 miliony 340 tysięcy głosów.