Przez półtora miesiąca pracowałem, aby oddalić groźbę wojny oferując luksusowy i gwarantowany azyl Saddamowi Husajnowi - ujawnił premier Włoch Silvio Berlusconi. Słowa szefa rządu z jego rozmowy z dziennikarzami we wtorek wieczorem przytacza środowa prasa, między innymi dziennik "La Stampa".

Po tym, jak prezydent George W. Bush przyznał w poniedziałek w wywiadzie dla telewizji ABC, że w sprawie Iraku popełnił błędy i nie był przygotowany na wojnę, centrolewicowa włoska opozycja zaapelowała do premiera Berlusconiego, żeby także on wziął na siebie odpowiedzialność za to, co się wydarzyło.

Przekonałem Busha, ale potem Saddam Husajn odmówił (przywódcy Libii Muammarowi) Kadafiemu, ponieważ zrozumiał, że kiedy odkryte zostaną jego zbrodnie, nikt nie zapewniłby mu bezkarności - dodał Berlusconi. Następnie przypomniał: Pojechałem parę razy do Ameryki, najpierw do Camp David, a potem wróciłem do Waszyngtonu.

Słowa szefa włoskiego rządu skomentował jeden z liderów opozycyjnej Partii Demokratycznej Dario Franceschini. Wystarczyłoby, aby Berlusconi powiedział pięć słów: Bush ma rację, pomyliliśmy się - podkreślił. Tymczasem jak zawsze wyobraża sobie on, że jest w centrum każdego wydarzenia na planecie - dodał polityk PD.