Były premier Włoch Silvio Berlusconi skazany za oszustwa podatkowe nie powinien pracować społecznie, ale pójść do więzienia lub przebywać w areszcie domowym - twierdzą twórcy apelu do sądu, pod którym w ciągu trzech dni podpisało się ponad 25 tysięcy osób. Z inicjatywą wystąpiło opiniotwórcze pismo włoskiej lewicy "MicroMega".

Za kilka dni 77-letni Berlusconi rozpocznie pracę społeczną w ośrodku dla chorych i niepełnosprawnych koło Mediolanu. Będzie tam opiekować się osobami chorymi na Alzheimera, pracując cztery godziny raz w tygodniu przez prawie rok.

"Fakt, że Berlusconi przebywa na wolności, to coś nieprzyzwoitego. Patentowany przestępca może uniknąć odbywania kary poprzez powierzenie go służbom społecznym tylko w przypadku, gdy można założyć, iż środek ten przyczyni się do jego resocjalizacji" - twierdzą sygnatariusze apelu. Wyrazili w otwartym liście przekonanie, że w przypadku byłego premiera nie było nigdy podstaw do zasądzenia kary w postaci pracy społecznej.

"Skazany Berlusconi codziennie korzysta z przywileju, jaki mu przyznano, by obrzucać błotem instytucje państwa nazywając spiskowcami sędziów, którzy go skazali" - głosi apel lewicowych intelektualistów skupionych wokół pisma "MicroMega" . "Dosyć tego! Prawo równe dla wszystkich jest deptane z każdą kolejną minutą, gdy Berlusconi wciąż przebywa na wolności zamiast w więzieniu albo w areszcie domowym, które pozbawiłyby go miejsca na scenie politycznej, którą wciąż bezkarnie hańbi" - podkreślili autorzy dokumentu. 

(mn)