Na dzień przed referendum ws. niepodległości coraz więcej Szkotów zbiera się przed parlamentem w Edynburgu - donosi specjalny wysłannik RMF FM Krzysztof Berenda. Zaznacza jednak, że głośnej kampanii nie ma, bo i nie jest potrzebna - do udziału w głosowaniu zarejestrowali się już niemal wszyscy Szkoci, więc frekwencja może sięgnąć 80-90 procent. Zamiast więc agitować - Szkoci się przed parlamentem bawią.

Na miejscu pojawili się np. młodzi panowie w kiltach, czyli tradycyjnych męskich spódniczkach, i prezentowali niepodległościowe hasła pod tymi spódniczkami wymalowane:

Pojawili się także bukmacherzy. Przyjmujemy zakłady dotyczące wyniku referendum. Poza sportem to jest najgorętsze wydarzenie. Ludzie obstawiają jak szaleni. Co ciekawe sondaże mówią, że głosy rozłożą się po równo, a nasi gracze twierdzą, że zwolennicy niepodległości zdecydowanie przegrają - usłyszał od nich Krzysztof Berenda.

Za jednego funta postawionego na niepodległość Szkocji można zarobić 3,5 funta, z kolei za funta postawionego na pozostanie Szkocji w Zjednoczonym Królestwie zyskać można tylko funta i 20 pensów.

(edbie)