Z powodu sprzeciwu opinii publicznej Polska i Czechy grają na zwłokę w sprawie instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej na ich terytoriach - pisze belgijski dziennik "La Libre Belgique".

Komentując czwartkową wizytę premiera Donalda Tuska w Pradze, dziennik pisze, że obie strony w sprawie tarczy wykazują "obowiązkowe minimum entuzjazmu", na bliżej nieokreśloną przyszłość odsuwając datę ostatecznej decyzji.

Według gazety, decydujące jest stanowisko polskiego rządu, który powtarza, że rozmieszczenie tarczy musi oznaczać wzrost bezpieczeństwa Polski. Premier Czech "Mirek Topolanek, który dotychczas szedł w ślad bezkrytycznych, pro-Bushowskich braci Kaczyńskich, przyłączył się teraz do polskiego stanowiska" - zauważa dziennik.

"La Libre Belgique" tłumaczy to oporem "trzech czwartych Czechów i blisko tyluż Polaków przeciwko rozmieszczeniu na terytorium ich krajów amerykańskich instalacji, w obawie, by nie stać się pewnego dnia celem ataku w przypadku wymiany rakiet między USA a Iranem albo Koreą Północną".

Poza tym - zauważa dziennik - "Polacy i Czesi krzywo patrzą na stacjonowanie obcych wojsk w ich krajach, które tak często padały ofiarą okupacji".