Suche pralnie znikają z belgijskiego rynku. Nie są bowiem w stanie sprostać coraz bardziej surowym przepisom dotyczącym ochrony środowiska.

Przed jednym z zakładów, który jeszcze utrzymuje się na rynku, notorycznie ustawia się kolejka. Ubrania do czyszczenia przynoszą głównie ludzie starsi. Argumenty ekologiczne do nich nie przemawiają. Co zrobić z ubraniami, których nie da się prać samemu? - pyta starsza kobieta. Prać jakoś muszę, więc każdy sposób jest dobry. Ekologia to nie jest dla mnie argument - dodaje inny klient. Posłuchaj relacji brukselskiej korespondentki RMFFM Katarzyny Szymańskiej-Borginon:

Władze są jednak bezlitosne. Twierdzą, że tego typu zakłady produkują zbyt duże ilości toksycznych rozpuszczalników.