Prezydent Barack Obama rozważa zamknięcie więzienia w Guantanamo, poprzez uchylenie wprowadzonego przez Kongres w 2010 r. zakazu przenoszenia podejrzanych o terroryzm z bazy na Kubie do więzień w USA – podaje "Wall Street Journal". Powołując się na anonimowe źródła w administracji, dziennik donosi, że Obama jest "zdeterminowany, by przed odejściem z urzędu zrealizować obietnicę wyborczą" i zamknąć owiane złą sławą więzienie.

By zrealizować plan, Obama miałby w tym celu skorzystać z "uprawnień prezydenckich", do których sięga coraz częściej podczas drugiej kadencji w Białym Domu, z powodu braku porozumienia Kongresem w sprawie projektów legislacyjnych. "Taki ruch najprawdopodobniej wywołałby ostrą reakcję ze strony kongresmenów, którzy wielokrotnie blokowali transfer więźniów do Stanów Zjednoczonych" - zauważa dziennik.

Według "WSJ" Obama już po listopadowych wyborach do Kongresu mógłby sięgnąć po jedną z dwóch opcji. Może zawetować przyjmowaną co roku ustawę w sprawie polityki obronnej (zwanej Defense Authorization Act), w której zapisany jest zakaz transferu więźniów z Guantanamo. Druga opcja to podpisanie ustawy, ale z dołączeniem do niej deklaracji, że zakaz transferu więźniów z Guantanamo jest naruszeniem uprawnień prezydenta jako głównodowodzącego.

USA od lat prowadzą rozmowy z państwami trzecimi, by przyjęły do siebie cześć więźniów z Guantanamo. W czwartek Estonia, którą Obama odwiedził w ubiegłym miesiącu, ogłosiła, że przyjmie jednego. Sześciu miało trafić w tym roku do Urugwaju, ale transfer został wstrzymany ze względu na prezydenckie wybory w tym kraju 26 października.  

W Guantanamo Bay na Kubie przetrzymywanych jest wciąż 149 osób. Pierwszych więźniów zaczęto sprowadzać w 2002 r. w odpowiedzi na ataki na World Trade Center z 11 września 2001 r. Jak twierdziły władze USA, zamknięci tu zostali najgroźniejsi terroryści na świecie - islamscy ekstremiści, talibowie i działacze Al-Kaidy. Ale spośród 779 osób, które przewinęły się przez bazę, większość wypuszczono jeszcze za prezydentury George'a Busha bez postawienia im formalnych zarzutów. Jak dotąd skazano tylko siedem, w tym kierowcę Osamy bin Ladena.

(MN)