Francuski minister ds. imigracji Eric Besson przełożył datę ślubu. Grupa internautów zapowiedziała bowiem, że zakłóci ceremonię krzykiem i "psikusami". Besson jest krytykowany przez opozycję za restrykcyjną politykę wobec Romów oraz innych imigrantów. O swojej decyzji minister poinformował na antenie telewizji publicznej France 5.

Ceremonię ślubu 52-letniego ministra z młodszą o prawie 30 lat Tunezyjką, zaplanowano 16 września w Paryżu. Przeciwnicy Bessona, zebrani na portalu Facebook, zapowiedzieli, że pojawią się na ślubie, by zakłócić uroczystość "kocią muzyką" i innymi "żartami". W odpowiedzi minister ogłosił, że data ceremonii została zmieniona.

Nie boję się kociej muzyki ani też psikusów, ale też nie zamierzam korzystać z przysługującej mi rządowej ochrony w wypadku ślubu, który jest wydarzeniem o charakterze prywatnym - tłumaczył minister. Dodał, że "nie godzi się na śledzenie przez paparazzich i dziennikarzy pism plotkarskich". Minister wezwał prasę do poszanowania jego życia prywatnego. Przy okazji zdementował pogłoski, jakoby wśród zaproszonych na ślub gości miał być prezydent Nicolas Sarkozy.

Besson, jedna z najmniej popularnych postaci w rządzie Francois Fillona, jest oskarżany przez opozycję o podsycanie ksenofobii wobec nielegalnych imigrantów we Francji oraz o nadgorliwość

w deportowaniu Romów do Rumunii i Bułgarii. Szef resortu ds. imigracji ma trójkę dzieci z pierwszego małżeństwa z Sylvie Brunel. Aktualna wybranka Bessona, Yasmine Tordjman, jest studentką sztuk pięknych, prawnuczką byłej Pierwszej Damy Tunezji, Wassili Bourguiby.

Ślub ministra z dużo od niego młodszą kobietą z Tunezji wywołał uszczypliwe uwagi w mediach. Popularny satyryk Stephane Guillon sugerował nawet, że Besson, choć oficjalnie potępia "papierowe małżeństwa" imigrantów z obywatelami francuskimi, to sam zawiera taki związek.