Unia Europejska zamierza wprowadzić pierwszy stopień alarmu w związku z rozszerzającą się w Niemczech epidemią wywołaną przez bakterię EHEC. U naszych zachodnich sąsiadów odnotowano już ponad 600 przypadków zachorowań. Dwie osoby zmarły. Instytut Higieny w Hamburgu informuje, że groźne okazały się ogórki... z Hiszpanii.

Wcześniej o tym, że sałata, ogórki i surowe pomidory pochodzące z północy Niemiec mogą być źródłem fali groźnych zatruć pokarmowych, ostrzegał Berliński Instytut im. Roberta Kocha. Po południu jednak pojawiły się informacje, że podejrzane wcale nie są warzywa krajowe. Ogórki, na których wykryto bakterie EHEC, przyjechały bowiem z Hiszpanii.

Co ciekawe, już rano związek rolników ogłosił, że to niemożliwe, by bakteria znalazła się na niemieckich plantacjach i wskazali na dostawców z zagranicy. Teraz bakteriolodzy naukowo potwierdzili te oskarżenia. Kolejny krok to ustalenie, czy wszystkie infekcje z ostatnich dni wywołały właśnie ogórki z Półwyspu Iberyjskiego.

W Polsce nie ma na razie zagrożenia bakterią EHEC

W Polsce nie ma na razie zagrożenia bakterią EHEC - mówi Główny Inspektor Sanitarny. Niemcy informują, że jest podejrzenie, że zachorowała jedna osoba na południu Danii. Sześć kolejnych przypadków jest badanych.

Dwie trzecie chorych to kobiety

W ciągu ostatnich kilku dni w Niemczech doszło do kilkuset przypadków zatruć. Zostały one wywołane przez jeden ze szczepów pałeczki okrężnicy - bakterii Escherichia coli. Szczep EHEC powoduje krwawe biegunki, często o ciężkim przebiegu i może prowadzić do uszkodzenia nerek.

Według ostatnich doniesień odnotowano 600 przypadków zachorowań. Najwięcej w północnych krajach związkowych Niemiec. Dwie trzecie chorych to kobiety. W wyniku zatrucia bakterią zmarły już dwie osoby: 83-letnia mieszkanka Dolnej Saksonii i 24-letnia kobieta z Bremy. Do tego mogą dojść dwa kolejne - badane właśnie - przypadki.