Uratowany z katastrofy promu „Al-Dana” u wybrzeży Bahrajnu to nie Polak, ale Holender – poinformowało polskie MSZ. W czwartkowej katastrofie zginęło co najmniej 57 osób, w tym wielu cudzoziemców. 63 osoby zostały uratowane.

Prawdopodobnie przyczyną katastrofy było przeciążenie jednostki, na pokładzie której znajdowało się ok. 130-150.

Arabska stacja Al-Jazerra podała, że statkiem płynęło ok. 25 Brytyjczykjów, 20 Filipińczyków, 10 obywateli RPA i 10 Egipcjan. Prom został wynajęty na nocny rejs wycieczkowy, połączony z uroczystym bankietem. Organizatorem imprezy była miejscowa firma, zatrudniająca także cudzoziemców.

Właściciel statku Abdullah al-Qubaisi w wywiadzie dla lokalnej telewizji powiedział, że przyczyną wywrócenia się promu było zarówno przeciążenie, jak i niewłaściwe rozmieszczenie pasażerów na pokładzie. Statek został przeciążony. Kapitan odmawiał odbicia od brzegu, ale pasażerowie zmusili go do wypłynięcia w morze - powiedział al-Qubaisi. Dodał, że według relacji kapitana, pasażerowie zgromadzili się po jednej stronie promu, co doprowadziło do jego wywrócenia się.