Byli szefowie firmy Eternit zostali zaocznie skazani na 16 lat więzienia przez sąd w Turynie. Szwajcarski miliarder Stephan Schmidheiney i belgijski baron Jean Louis Marie Ghislain De Cartier De Marchienne zostali uznani winnymi zaniedbania, które doprowadziło do śmierci tysięcy ludzi.

64-letni Schmidheineya i 89-letni De Marchienne zostali uznani za winnych umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa pracy w czterech włoskich fabrykach azbestu. W rezultacie ich zaniedbania zmarło około 2200 osób. Oprócz kary więzienia, obaj zostali skazani na wypłacenie odszkodowań. Ich wysokość nie została jeszcze określona, ale przypuszcza się, ze będą to dziesiątki milionów euro.

W akcie oskarżenia na temat fabryk koncernu w miejscowościach Casale Monferrato, Cavagnolo, Rubiera i Bagnoli, działających w latach 1952-2008, wymieniono 2191 zmarłych w tym czasie pracowników oraz mieszkańców okolic. Wszyscy zmarli na rzadki złośliwy nowotwór, międzybłoniak opłucnej, który jest związany z ekspozycją na azbest. Dziś choruje na niego jeszcze 665 osób.

Do sali sądowej na odczytanie wyroku przybyło 15 burmistrzów z krainy Monferrato, gdzie znajdowała się największa fabryka azbestu. Około 1500 ofiar i członków ich rodzin oglądało przebieg rozprawy na trzech olbrzymich telebimach.

Proces, jaki toczył się przez dwa lata w Turynie pod nieobecność oskarżonych, to największa taka sprawa w Europie czy, jak ocenia wręcz prokurator Raffaele Guariniello, na świecie. Dlatego nazwany został przez media "historycznym".