Samolot australijskich linii lotniczych Qantas, lecący w niedzielę z Sydney do Perth, został zmuszony do powrotu na lotnisko w Sydney. Kabina pasażerska wypełniła się bowiem dymem. Pasażerowie zostali ewakuowani. Nie było ofiar.

Po wylądowaniu maszyny kapitan zalecił natychmiastową ewakuację wszystkich osób znajdujących się na pokładzie. Część pasażerów opuściła samolot drzwiami, a część awaryjnymi nadmuchiwanymi pochylniami.

Jedna z pasażerek Ally Kemp opisała sytuację jako "przerażającą". Każdy musiał opuścić samolot pochylniami na płytę lotniska, po tym jak kabina wypełniła się dymem, a kapitan krzyczał: Ewakuować się! - relacjonowała.

Według rzeczniczki Qantas kabinę pasażerską wypełnił nie dym, ale opary płynu hydraulicznego, który został zassany do kabiny przez system klimatyzacyjny. Podkreśliła, że nie było zagrożenia dla pasażerów.