Sąd w amerykańskim Oregonie skazał na dożywocie 71-letnią Nancy Crampton Brophy, autorkę romansów, która w 2018 r. miała zastrzelić swojego męża. Wiele lat temu pisarka napisała esej "Jak zamordować swojego męża".

Ława przysięgłych w ubiegłym miesiącu uznała 71-letnią Nancy Crampton Brophy winną morderstwa drugiego stopnia. Wczoraj sąd w Oregonie skazał kobietę na dożywocie.

Do zbrodni doszło w 2018 r. Jak uznał sąd, pisarka zastrzeliła swojego męża Daniela Brophy’ego, by dostać 1,5 mln dolarów z polisy na życie. 

Para była małżeństwem przez 26 lat. Mężczyzna był wykładowcą w Instytucie Kulinarnym w Oregonie. Właśnie w tym instytucie w czerwcu 2018 r. znaleziono jego ciało. Został dwukrotnie postrzelony.

Przed zbrodnią Crampton Brophy sama wydawała pisane przez siebie romanse. Napisała też powieści takie jak "Zły mąż" i "Zły kochanek". Wiele lat przed zabiciem mężczyzny kobieta napisała esej "Jak zamordować męża". "Jedno co wiem nt. morderstwa - każdy z nas ma w sobie to 'coś', wystarczy go tylko odpowiednio daleko popchnąć" - pisała kobieta.

Crampton Brophy wyliczyła też całą listę sposób, w jaki można dokonać morderstwa - począwszy od broni palnej, przez noże, truciznę, a nawet wynajęcie płatnego zabójcy. Stwierdziła równocześnie, że "łatwiej jest życzyć komuś śmierci, niż go rzeczywiście zabić". "Nawet gdyby morderstwo miało mieć uwolnić, nie chciałabym z pewnością trafić do więzienia" - dodała.

Motyw - kłopoty finansowe

Sędzia odrzucił ten esej jako dowód w sprawie. Uznał bowiem, że został on napisany wiele lat przed zbrodnią, jako część seminarium z literatury. Prokuratura udowodniła jednak, że Crampton Brophy miała motyw, by zabić męża. Małżeństwo miało bowiem kłopoty finansowe, a pieniądze z polisy na życie mogły je zakończyć.

Ponadto na nagraniu z monitoringu widać, jak kobieta odjeżdża z Instytutu Kulinarnego w czasie, gdy doszło do zbrodni.

Policja nie znalazła narzędzia zbrodni. Ustaliła jednak, że kobieta kupiła wcześniej taki sam model broni, z którego strzelano do mężczyzny.

Pisarka stwierdziła w sądzie, że ma lukę w pamięci i nie pamięta nic z dnia, w którym zmarł jej mąż.

12-osobowa ława przysięgłych, po niecałych dwóch dobach narad, uznała ją za winną morderstwa drugiego stopnia. Kobieta może ubiegać się o zwolnienie warunkowe po 25 latach więzienia. Jej obrona już zapowiada apelację.

"Zdecydowałaś się kłamać, oszukiwać, kraść, defraudować, a w końcu zabić swojego największego fana. Byłaś - parafrazując twoją książkę - złą żoną" - napisał po wyroku Nathaniel Stillwater, syn Daniela Brophy’ego z poprzedniego małżeństwa.