Planowane na czwartek wieczorem czasu polskiego lądowanie amerykańskiego promu kosmicznego Atlantis zostało przełożone na piątek ze względu na złą pogodę na Florydzie.

Pierwotnie wahadłowiec miał osiąść na pasie startowym ośrodka kosmicznego im. Kennedy'ego na przylądku Canaveral o godzinie 13.55 czasu lokalnego (19.55 czasu polskiego). Rejon ten jednak od rana spowija gęsta mgła. Paliwa i zapasów starczy załodze wahadłowca do niedzieli. W razie utrzymywania się złej pogody na Florydzie, astronauci będą mieć również do dyspozycji rezerwowe lądowisko w Kalifornii.

Większość trwającej już 13 dni orbitalnej misji Atlantis spędził przycumowany do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), na którą dostarczył nowy zestaw baterii słonecznych. W składzie powracającej na Ziemię siedmioosobowej załogi wahadłowca jest amerykańska astronautka Sunita Williams, która pracowała na pokładzie ISS od grudnia ubiegłego roku. Jej miejsce na międzynarodowej stacji w towarzystwie Rosjan Fiodora Juriczkina i Olega Kotowa zajął przybyły wahadłowcem Clayton Anderson.

Rozpoczęty 9 czerwca nad ranem czasu polskiego orbitalny lot Atlantis miał potrwać 11 dni, ale przedłużono go o dwa dni w celu dokonania naprawy uszkodzonej podczas startu osłony termicznej wahadłowca. Dodatkowym urozmaiceniem obecnej misji była awaria rosyjskiego systemu komputerowego ISS, co na pewien czas wyłączyło z użytku jej rakietowe silniki korekcyjne. Komputery wznowiły pracę po dwóch dniach, zwalniając Atlantis z roli stabilizowania całego kompleksu orbitalnego.

Pierwszy w tym roku kosmiczny lot amerykańskiego wahadłowca opóźnił się o trzy miesiące. Pod koniec lutego, gdy Atlantis stał już przygotowany na platformie startowej, gradobicie uszkodziło powłokę izolacyjną zbiornika z paliwem. Konieczność naprawy osłony spowodowała przełożenie startu z marca na czerwiec.