Tysiące odwołanych lotów, pozamykane szkoły i urzędy, także biura rządu federalnego w rejonie Waszyngtonu, to skutki ataku zimy na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Meteorolodzy ostrzegają przed obfitymi opadami śniegu i siarczystym mrozem. Według nich, mogą to być opady, jakich nie było w tym regionie od 30 lat.

W rejonie Filadelfii i południowej części regionu Nowa Anglia oczekuje się 25-35 centymetrów śniegu, w Nowym Jorku - ok. 30 cm. A po śnieżycach nadejdą zapewne arktyczne temperatury. Prognozy mówią o minus 40 stopniach Celsjusza we wschodniej połowie Stanów Zjednoczonych. Dojdą do tego porywiste wiatry.

W portach lotniczych od Waszyngtonu po Boston odwołano prawie 2200 lotów. W komunikacji lotniczej zanotowano też znaczne opóźnienia. Wiadomo już, że w środę odwołanych będzie co najmniej 450 lotów.

W Pensylwanii, New Jersey, Connecticut, Wirginii i Wirginii Zachodniej zamknięto wiele szkół bądź przygotowano się na odesłanie uczniów wcześniej do domów. Pracownicy federalni mają wolne. Ludzie robią w sklepach zakupy na zapas.

(MRod)