Analiza odcisków palców potwierdziła, że uzbrojony mężczyzna, który zaatakował w piątek w pociągu na trasie między Amsterdamem a Paryżem, to 26-letni Marokańczyk znany europejskim służbom jako domniemany islamista - podały źródła zbliżone do sprawy. Mężczyzna został zidentyfikowany jako Ajub El Khazzani.

Analiza odcisków palców potwierdziła, że uzbrojony mężczyzna, który zaatakował w piątek w pociągu na trasie między Amsterdamem a Paryżem, to 26-letni Marokańczyk znany europejskim służbom jako domniemany islamista - podały źródła zbliżone do sprawy. Mężczyzna został zidentyfikowany jako Ajub El Khazzani.
Do ataku doszło w piątek /STEPHANIE LECOCQ /PAP

Według anonimowych źródeł, na które powołują się media, mężczyzna 10 maja tego roku leciał z Berlina do Stambułu, a Turcja jest uważana za główny cel dżihadystów zmierzających do Syrii. Hiszpańskie służby śledziły podejrzanego zanim opuścił on Hiszpanię i udał się do Francji w 2014 roku; następnie podróżował do Syrii, a potem wrócił do Francji. W Hiszpanii był aresztowany przynajmniej raz za przestępstwo związane z narkotykami - poinformowały źródła w tamtejszych służbach antyterrorystycznych. Zapewne przez jakiś czas mieszkał też w Belgii.

Mężczyzna uzbrojony w kałasznikowa, pistolet automatyczny i nóż został obezwładniony w piątek po południu przez pasażerów w pociągu Thalys jadącym z Amsterdamu do Paryża. Jako pierwszy próbował go powstrzymać 28-letni Francuz, ale napastnik się wymknął i oddał kilka strzałów, raniąc w klatkę piersiową innego podróżnego. Ostatecznie obezwładnili go trzej młodzi Amerykanie, w tym dwaj żołnierze, oraz ok. 60-letni Brytyjczyk. Napastnik, który ranił co najmniej dwie osoby, m.in. Amerykanina, został przekazany służbom w mieście Arras na północy Francji.

Wczoraj został przewieziony do regionu paryskiego. Francuscy śledczy mają teraz cztery dni na postawienie mu zarzutów.

Podejrzany wsiadł do pociągu w Brukseli i belgijska prokuratura wczoraj rano otworzyła w związku ze sprawą antyterrorystyczne dochodzenie.

O ataku rozmawiali przez telefon prezydenci USA i Francji - Barack Obama i Francois Hollande. Obama zaznaczył, że "heroiczne zachowanie pasażerów mogło zapobiec znacznie gorszej tragedii" - głosi komunikat Białego Domu.

Jutro pasażerowie mają zostać przyjęci w Pałacu Elizejskim.

(abs)