Sprawca krwawego ataku terrorystycznego na żydowski supermarket w Paryżu miał co najmniej czterech wspólników - poinformowała prokuratura. Ci mężczyźni usłyszeli zarzuty przynależności do bojówki terrorystycznej i pomocy w organizacji ataku.

Według paryskiego prokuratora Francoisa Molinsa domniemani wspólnicy Ahmedy’ego Coulibaly'ego, czyli sprawcy ataku na koszerny supermarket w Paryżu, kupili temu ostatniemu m.in. broń, kamizelki kuloodporne oraz samochód, którym się poruszał. W czasie rewizji odnalezione zostały rachunki dotyczące zakupu tej części broni, która nabyta została legalnie. Odciski palców i ślady DNA co najmniej dwóch domniemanych wspólników odkryte zostały właśnie w samochodzie i na jednym z pistoletów. Wiadomo również, że czterej mężczyźni w wieku od 22 do 28 lat, którzy usłyszeli zarzuty, często kontaktowali się ze sprawcą. Śledztwo jednak ciągle trwa - prokuratura nie wyklucza, że Coulibaly mógł mieć więcej wspólników.

Dzień po zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" Coulibaly zastrzelił w Montrouge pod Paryżem funkcjonariuszkę straży miejskiej. 9 stycznia zastrzelił natomiast cztery osoby, a następnie wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną w Paryżu. Dzięki interwencji antyterrorysty zakładnicy zostali uwolnieni, a Coulibaly zabity. 

W opublikowanych później przez media nagraniach Coulibaly twierdził, że otrzymywał instrukcje od Państwa Islamskiego i że koordynował swoje działania ze sprawcami zamachu na "Charlie Hebdo". W serii ataków islamskich terrorystów zginęło w sumie 17 osób.