Armator norweskiego statku "Bow Asir", porwanego w czwartek u wybrzeży Somalii, nie powiadomił sił międzynarodowych patrolujących region o obecności jednostki - podały norweskie media. Tym samym unijne siły morskie nie mogły towarzyszyć statkowi, choć w regionie roi się od somalijskich piratów.

Informacje norweskich mediów potwierdził przedstawiciel sił morskich Unii Europejskiej w regionie. Major Michael Jarl powiedział norweskiej telewizji NRK, że siły patrolowe mają w swym rejestrze armatora chemikaliowca "Bow Asir", lecz nie zostały powiadomione o tym konkretnym rejsie.

Na pokładzie uprowadzonego w czwartek przez somalijskich piratów statku znajduje się pięciu polskich marynarzy, a także 19 Filipińczyków, Rosjanin, Litwin i norweski kapitan.