Pod nosem ochroniarza ze służb specjalnych złodzieje okradli w Buenos Aires jedną z córek prezydenta USA George'a W. Busha. 24-letnia Barbara straciła m.in. telefon komórkowy; niewykluczone, że pracę straci agent Secret Service.

Argentyński dziennik "La Nacion", powołując się na anonimowe źródła w rządzie napisał, że do incydentu doszło w niedzielę wieczorem w restauracji w zabytkowej dzielnicy San Telmo.

Złodzieje wyciągnęli spod stołu torebkę panny Bush. W środku był m.in. telefon komórkowy.

CNN, powołując się na amerykańskie źródła w organach ścigania podała, że ochrona przez cały czas pozostawała w kontakcie wzrokowym z osobami chronionymi i nie zaistniało żadne zagrożenie. Biały Dom i służby specjalne odmówiły komentarza w sprawie kradzieży w Buenos Aires. Obie córki Busha - bliźniaczki Jenna i Barbara - wyjechały do Argentyny na dwa tygodnie. W sobotę będą tam obchodzić 25. urodziny.