Siedmiu wysokich urzędników i menedżerów zostało aresztowanych w Mediolanie pod zarzutem korupcji i nadużyć przy przetargach w ramach przygotowań do wystawy Expo 2015. Zdaniem włoskich mediów to "trzęsienie ziemi" dla organizatorów dużej imprezy.

Dochodzenie, prowadzone między innymi przez znaną mediolańska prokurator Ildę Boccassini wykazało istnienie grupy, która wpływała na realizację zamówień publicznych. Swój udział w Expo 2015 zapowiedziało około 130 państw. Wygracie wszystkie przetargi, jakie chcecie, jeśli pomożecie mi karierze - powiedział w podsłuchiwanej na wniosek prokuratury rozmowie dyrektor wydziału planowania zakupów w biurze organizacyjnym Expo 2015 Angelo Paris, którego słowa przytoczyła agencja Ansa. Wraz z nim do aresztu trafił były prominentny polityk włoskiej partii komunistycznej Primo Greganti, który w latach 90. był objęty śledztwem w sprawie gigantycznego skandalu korupcyjnego we włoskiej polityce, znanego jako Czyste Ręce.

Wśród zatrzymanych są też dwaj byli parlamentarzyści, którzy według śledczych roztaczali "ochronę" nad firmami - wykonawcami przetargów, a także przedsiębiorca, pośrednik i były dyrektor generalny ds. infrastruktury w regionie Lombardia. W związku z poruszeniem, z jakim przyjęto informacje o aresztowaniach i skandalu wokół przyszłorocznego Expo premier Włoch Matteo Renzi zaapelował do polityków, by "nie wtrącali się" do dochodzenia w tej sprawie.

Prokuratura oświadczyła, że prowadzone przez nią śledztwo pozwoli jak najszybciej "odciąć chore gałęzie" po to, by umożliwić powrót do pracy przy organizacji przyszłorocznej wystawy światowej, która odbędzie się od 1 maja do 31 października przyszłego roku.