Gromy posypały się na arcybiskupa Canterbury Rowana Williamsa, który zasugerował, że wprowadzenie elementów prawa islamskiego - szariatu - w Wielkiej Brytanii jest nieuniknione.

Minister kultury Andy Burnham zarzucił duchowemu przywódcy 77 milionów anglikanów na świecie przedstawienie recepty na chaos. Główne partie polityczne dystansują się od abpa Williamsa.

W wypowiedzi dla BBC arcybiskup Canterbury wskazywał, że inne religie cieszą się w Wielkiej Brytanii tolerancją wobec swoich praw i wezwał do konstruktywnej akomodacji prawa islamskiego w takich dziedzinach jak spory małżeńskie. Jego zdaniem przyjęcie elementów szariatu wydaje się nieuniknione.

Takie stanowisko arcybiskupa z zadowoleniem powitały niektóre ugrupowania muzułmańskie w Wielkiej Brytanii, natomiast rząd jednoznacznie odciął się od abpa Williamsa, wykluczając wprowadzanie w jakiejkolwiek formie zasad szariatu do cywilnych sądów brytyjskich.

Arcybiskup zapewniał, że nie aprobuje surowych kar wymierzanych na podstawie szariatu w takich krajach jak Arabia Saudyjska czy Iran, gdzie morderców i handlarzy narkotyków publicznie ścina się bądź wiesza.