Aplikacja, której autorzy uważali, że jest ona w stanie usunąć ubrania ze zdjęć kobiet, została usunięta z sieci. Tę decyzję podjęli jej twórcy, którzy uznali, że świat nie jest na nią gotowy.

Aplikacja nazywała się "DeepNude". Jej twórcy twierdzili, że oprogramowanie jest w stanie cyfrowo usunąć ubrania ze zdjęć kobiet po to, żeby stworzyć fałszywe nagie zdjęcia. Program skanował fotografię, maskował na niej ubrania, dobierał odpowiedni odcień skóry i wypełniał brakujące miejsca odpowiednimi cechami fizycznymi. W ten sposób powstawał fotomontaż - pisze BBC.

Użytkownicy mieli do wyboru dwie opcje: mogli pobrać darmową wersję, która na zdjęciach umieszczała duży znak wodny, oraz płatną, która zaznaczała logo aplikacji w rogu powstałej fotografii.

Uruchomienie aplikacji spotkało się z bardzo dużym zainteresowaniem, ale też krytyką. Jak mówiła Katelyn Bowden, z grupy Badass, która zajmuje się kampanią przeciwko pornozemście, ludzie nie powinni mieć do niej dostępu. Teraz każdy może zostać ofiara zemsty pornograficznej nie robiąc nagiego zdjęcia. Ta technologia nie powinna być dostępna publicznie - mówiła.

Aplikacja spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem użytkowników, ale została po kilku miesiącach wyłączona. Jak napisali w oświadczeniu jej twórcy, świat nie jest gotowy na taką technologię. "Prawdopodobieństwo tego, że ludzie będą jej nadużywać, jest zbyt wysokie. Nie chcemy zarabiać w ten sposób". Dodali też, że aplikacja miała być tylko rozrywkowa.

Użytkownikom, którzy zapłacili za jej pobranie, zostały zwrócone pieniądze.