Chiński lodołamacz "Xue Long", czyli "Śnieżny Smok" uwolnił się z lodów u wybrzeży Antarktydy. Pomógł mu silny zachodni wiatr, który odepchnął grube na trzy metry kry. "Xue Long" był uwięziony od piątku. Wcześniej uczestniczył w ewakuacji 52 naukowców i turystów z pokładu rosyjskiego statku badawczego "Akademik Szokalski".

Chiński lodołamacz jest już na wodach, na których może swobodnie manewrować - podała agencja Xinhua. Ma teraz 48 godzin na opuszczenie niebezpiecznego rejonu, bo potem wiatr zmieni kierunek i znów spiętrzy kry.

W piątek "Xue Long" podzielił los ratowanego rosyjskiego statku "Akademik Szokalski", który utknął w Wigilię w grubej krze lodowej u wybrzeży wschodniej Antarktydy, około 100 km od francuskiej bazy Dumont d'Urville.

Udało się jednak za pomocą operującego z "Xue Long" śmigłowca przetransportować 52 naukowców i turystów na pokład australijskiego lodołamacza "Aurora Australis". Na "Akademiku Szokalskim" pozostała jedynie załoga.

Na pomoc rosyjskiemu statkowi płynie teraz amerykański lodołamacz "Polar Star", który miał uwolnić obydwa tkwiące w lodzie statki i wyruszył im na pomoc 1 stycznia z portu w Sydney.

"Polar Star" ma około 122 metrów długości i może kruszyć lód o grubości ponad sześciu metrów.

22-osobowa załoga rosyjskiej jednostki dysponuje zapasami żywności na około 40 dni. Kapitan "Xue Long" poinformował natomiast australijskie władze, że jego załoga ma wystarczającą ilość prowiantu.

Misja badawcza "Akademika Sokalskiego" została w mocnych słowach skrytykowana przez władze Australii, ponieważ na ratunek Rosjanom musiały przyjść lodołamacz z Chin, francuski "Astrolabe", australijska "Aurora" i amerykański "Polar Star", a akcje ratunkowe tych statków doprowadziły do odwołania wielu projektów naukowych na Antarktyce.