​Nie będzie łatwo doprowadzić do ekstradycji sprawców napaści na Polaków w Rimini do Polski - tak agencja Ansa odniosła się w poniedziałek do słów wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, że strona polska powinna podjąć negocjacje z Włochami o ewentualnej ekstradycji.

​Nie będzie łatwo doprowadzić do ekstradycji sprawców napaści na Polaków w Rimini do Polski - tak agencja Ansa odniosła się w poniedziałek do słów wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, że strona polska powinna podjąć negocjacje z Włochami o ewentualnej ekstradycji.
Paolo Giovagnoli, szef prokuratury w Rimini /PASQUALE BOVE /PAP/EPA

Jak zauważa włoska agencja prasowa ewentualna ekstradycja, albo wydanie europejskiego nakazu zatrzymania, wydają się trudne bo do przestępstw gwałtu i pobicia doszło we Włoszech a dochodzenie prowadzi włoski wymiar sprawiedliwości w Rimini i Bolonii. 

W tym drugim mieście, w zakładzie karnym dla nieletnich przebywa trzech nastoletnich sprawców napaści - Marokańczycy i Nigeryjczyk w wieku od 15 do 17 lat.

W poniedziałek poinformowano, że prokuratura wystąpi o umieszczenie trójki nieletnich w więzieniu. Posiedzenie sądu, który ma podjąć decyzję o utrzymaniu aresztu wobec nich zapowiedziano na wtorek.

Tego dnia również ma zapaść postanowienie o dalszym areszcie wobec jedynego pełnoletniego oskarżonego, 20-letniego imigranta z Konga.

We wtorek odbędą się kolejne przesłuchania całej czwórki, która usłyszała zarzuty ciężkiego rozboju, zbiorowej przemocy seksualnej i spowodowania obrażeń ciała. Ofiarami napaści padli młodzi turyści z Polski oraz transseksualista z Peru.

Szef prokuratury w Rimini Paolo Giovagnoli powiedział, że kara za te przestępstwa może wynosić ponad 20 lat.

(ph)