​Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała po spotkaniu z premierem Tunezji Jusefem Szahidem szybkie odsyłanie tunezyjskich migrantów, którym odmówiono azylu, do kraju pochodzenia. Osoby, które odmówią dobrowolnego powrotu, będą deportowane.

​Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała po spotkaniu z premierem Tunezji Jusefem Szahidem szybkie odsyłanie tunezyjskich migrantów, którym odmówiono azylu, do kraju pochodzenia. Osoby, które odmówią dobrowolnego powrotu, będą deportowane.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel /Clemens Bilan /PAP/EPA

Zobowiązani do wyjazdu Tunezyjczycy muszą opuścić Niemcy - oświadczyła Merkel na konferencji prasowej z Szahidem w Berlinie.

Lepiej, żeby (wyjazdy) odbywały się dobrowolnie - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu. W Tunezji ma powstać ośrodek informacyjny doradzający osobom powracającym z Niemiec.

Musimy jednak wyraźnie powiedzieć, że ten, kto nie zaakceptuje dobrowolnego powrotu, będzie musiał pogodzić się z niedobrowolnym odesłaniem - podkreśliła Merkel. Jak dodała, te problemy są przedmiotem rozmów strony niemieckiej z rządem Tunezji. Powroty muszą odbywać się szybciej - zaznaczyła.

W zeszłym roku do kraju powróciło 116 Tunezyjczyków, których wnioski o azyl zostały rozpatrzone odmownie.   

Szahid powiedział, że przedmiotem rozmowy z Merkel nie były obozy dla uchodźców na terenie Tunezji.

Premier Tunezji i Angela Merkel odwiedzili wspólnie miejsce w Berlinie, gdzie w połowie grudnia Tunezyjczyk Anis Amri dokonał zamachu, zabijając 12 osób i raniąc ponad 50. Zamachowiec miał być wcześniej deportowany do Tunezji, jednak z braku wymaganych dokumentów nie doszło do jego ekstradycji. Berlin zarzucał władzom w Tunisie, że zwlekały z wydaniem dokumentów zastępczych.

Premier Tunezji odrzuca zarzuty

W wywiadzie dla "Bilda" Szahid odrzucił zarzuty, podkreślając, że władze tunezyjskie nie popełniły w tym przypadku błędu. W 2011 roku, gdy Amri wyjechał z Tunezji, nie był terrorystą. Dopiero w więzieniu na terenie Włoch (mężczyzna) się zradykalizował - twierdzi tunezyjski premier. Powiedział, że jest mu ogromnie przykro z powodu tego, co stało się w Berlinie. Dodał, że w 2015 roku Tunezja przeżyła trzy ataki terrorystyczne.

Szybsze niż dotąd odsyłanie migrantów, którzy utracili prawo pobytu w Niemczech, jest jednym z aktualnych priorytetów rządu Merkel przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. 

Władze Niemiec zamierzają zwiększyć środki pomocowe dla obcokrajowców, którzy zdecydują się na dobrowolny powrót. W tym roku rząd przeznaczył na ten cel 40 mln euro. Dalsze 50 mln Niemcy wyasygnują na projekty pozwalające powracającym na szybszą adaptację w ich krajach.

W zeszłym roku z Niemiec wyjechało dobrowolnie 55 tys. imigrantów, a 25 tys. zostało deportowanych do krajów pochodzenia. Obecnie w Niemczech przebywa ponad 200 tys. osób, które utraciły prawo pobytu.

W 2015 roku z zamiarem starania się o azyl do Niemiec przybyło prawie 900 tys. osób - głównie z Bliskiego Wschodu i Afryki. W zeszłym roku liczba uchodźców spadła do 280 tys. W styczniu tego roku Federalny Urząd Imigracji i Uchodźców zarejestrował 14,4 tys. wniosków o azyl.

(łł)