Waszyngton oficjalnie zaproponował Pradze umieszczenie części swojej tarczy antyrakietowej na terytorium Czech – poinformował premier Mirek Topolanek. Według czeskich władz Amerykanie chcą zbudować w Czechach tylko bazę radarową.

Topolanek podkreślił, że w przyszłym tygodniu zostanie utworzona komisja, która przeanalizuje amerykańską propozycję. Podjęcie decyzji w tej sprawie może zająć jednak kilka miesięcy. Jeżeli będzie pozytywna, baza na czeskim terytorium mogłaby zacząć działać w 2011 roku.

O umieszczenie elementów tarczy, w tym bazy radarowej, zabiegała też Polska; niektóre media informowały nawet, że już w tym roku w Polsce ruszy budowa.

Nieoficjalnie jednak mówiło się też, że negocjacje z Warszawą przedłużały się w nieskończoność, co zniecierpliwiło Amerykanów, którzy wybrali Czechy.

Słowacki rząd twierdzi, że Polska, podobnie jak Czechy, dostała od Amerykanów oficjalną propozycję rozmieszczenia na swoim terytorium elementów tarczy antyrakietowej. Polski rząd milczy.

To zagrożenie dla Rosji i Białorusi - tak Andriej Kokoszyn, przewodniczący komisji dawnych krajów związkowych w rosyjskim parlamencie, skomentował informacje o amerykańskiej propozycji. Kokoszyn zagroził, że jego kraj podejmie – jak to ujął – niekonieczne symetryczne kroki, które zapewnią jego krajowi bezpieczeństwo.

Odpowiedzią Rosji na rozmieszczenie w Czechach i w Polsce elementów tarczy antyrakietowej może być szantaż energetyczny mówi generał Stanisław Koziej. Jego zdaniem tak należy rozumieć głosy z Moskwy o niekoniecznej symetrycznej odpowiedzi. Posłuchaj:

Główne komponenty systemu budowane - wyrzutnie pocisków do niszczenia rakiet balistycznych - są już w Stanach Zjednoczonych, w Kalifornii i na Alasce. Tarcza ma chronić USA i Europę przed ewentualnym atakiem rakietowym z rejonu Bliskiego Wschodu i Korei Północnej.