Przełom stycznia i lutego to najtragiczniejszy czas w historii Amerykańskiej Agencji Kosmicznej. Ameryka wspomina astronautów, którzy zginęli w katastrofach wahadłowców.

Dziś mija siódma rocznica katastrofy promu Columbia, w której zginęło siedmiu astronautów. 28 stycznia 1986 r. podczas startu eksplodował natomiast Challenger - zginęło również siedem osób. Z kolei 27 stycznia 1967 r. zginęło trzech astronautów z Apollo 1.

Amerykanie licznie odwiedzają cmentarz w Arlington, gdzie stoją pomniki upamiętniające załogi wahadłowców. Wspominają te tragiczne wydarzenia.

Postawili przed sobą niebezpieczne zadanie, jakim jest badanie galaktyki. To zdecydowanie bohaterstwo. Trzeba mieć dużo odwagi, żeby to robić. (…) Byłam wtedy w przedszkolu, ale doskonale pamiętam, jak byliśmy z nauczycielem na placu zabaw i wahadłowiec wówczas startował. (…) Mogłeś spojrzeć w niebo i widzieć wahadłowiec. Wszyscy zobaczyliśmy wtedy wielką chmurę dymu - powiedziała korespondentowi RMF FM kobieta, która widziała katastrofę Challengera.